Prezydent Kolumbii dostał pokojowego Nobla wprawdzie bardziej zasłużenie niż Obama ale dosłownie kilka dni potem Kolumbijczycy odrzucili w referendum układ wynegocjowany z terrorystami z FARC nieznaczną wiekszością głosów. 50.23% głosujących wypowiedziało się przeciw. Dosyć ciekawie sytuacja teraz wygląda bo czy bolszewicy bedą honorować zawieszenie broni pomimo tego i czy jednak rozbroją 6000 swoich bojowników o świetlaną przyszłość?
Jednym z elementów układanki który mógł zadecydować o porażce układu było przyrzeczenie bezkarności dla liderów i członków FARC odpowiedzialnych za liczne zbrodnie i napady. Pamiętajmy, że FARC przekształcił się z grupy propagujacej idiotyczną ale jednak jakąś ideologię w zlepek grup w zasadzie bandyckich zajmujacych się także handlem narkotykami, wymuszeniami, porwaniami itp. Kolumbijczykom nie spodobał się więc pomysł odpuszczenia win po ich wyznaniu przed specjalnym trybunałem. Ponadto szanownym rebeliantom obiecano zapomogi w gotówce oraz przekształcenie ich bandy w organizację polityczną z gwarancją 10 miejsc w kolumbijskim Kongresie.
No czy to nie przypomina czegoś? No wlasnie. Reuter wprawdzie nie podał czy stół do rokowań był okrągły ale kształt to chyba jednak drobiazg.
Komentarze