karol123 karol123
934
BLOG

Atak na Sydney Harbour - przebudzenie Australii.

karol123 karol123 Historia Obserwuj temat Obserwuj notkę 14

Na co można było pójść do kina w Sydney  wieczorem 31 Maja 1942 roku?  Na przykład na komedię „Keep ‘Em Flying” , tą samą  która grana był w kinach Honolulu tuż przed atakiem na Pearl Harbor. Marynarze z amerykańskiego ciężkiego krążownika USS ‘Chicago’ i niszczyciela USS ‘Perkins’  które zawineły do Sydney po bitwie na Morzu Koralowym stanowili niemałą cześć widowni. A czegóż to  można było się dowiedzieć  z  ‘Sydney Morning Herald’ owego dnia? Między innymi tego, że premier Curtin pokłada wielkie nadzieje w mającym się odbyć się tego dnia pod jego przewodnictwem spotkaniu właścicieli kopalni węgla oraz górników a mającym na celu zakończenie strajków i przerw w wydobyciu. chociaż padł Singapur, Filipiny, prawie cała Birma a Japończycy kręcili się gdzieś tam na północnych rubieżach, chociaż zbombili w lutym Darwin i ogólnie sobie pozwalali to dla mieszkańców kraju kangura wojna była tematem dosyć odległym. Wiecej uwagi poświęcano racjonowaniu żywnosci i niedostatkowi piwa niż akcjom bojowym na frontach WWII.  Rządowi udało się dzięki cenzurze ukryć skutecznie  różne krępujace fakty  związane z atakiem na Darwin, od szabrownictwa  począwszy a na niekompetencji własnych nominatów skończywszy. W odczuciu społeczeństwa była to w pewnym sensie wojna pięciodniowa, 5 dni  w tygodniu zwarci i gotowi ale potem mamy weekend. A dokerzy jak zwykle odmawiali pracy w czasie deszczu bez względu na dzień tygodnia.

awie sielanka, chociaż wieści i pogłoski o możliwej inwazji  oraz okrucieństwach i zbrodniach popełnianych przez wojska japońskie spowodowały chwilowy popłoch i gwałtowne przygotowania obronne w postaci okładania budynków workami z piaskiem, przystosowywania metra do pełnienia funkcji schronu przeciwlotniczego czy wreszcie tworzenia  posterunków obserwacyjnych i wprowadzanie zaciemnienia.  Nie zapomniano również o środkach ostatecznych czyli przygotowaniu większych zakładow przemyslowych do samozniszczenia w razie gdyby..... Ponadto wydano wszystkim mieszkancom  powyżej 16 lat karty identyfikacyjne.    Ale ogólnie i tak było ‘cool’ szczególnie, że te 80 tysięcy amerykańskich żołnierzy przybyłych do Australii  ( a zwłaszcza posiadane przez nich w sporych ilościach środki płatnicze) wniosło wiele ożywienia na tym jakby nie było lekkim zadupiu.


Kapitan Hankyu Sasaki, dowódca Trzeciego Dywizjonu Okętów Podwodnych  JIN kombinował więc prawidłowo, najlepiej  do Sydney będzie wybrać się księżycową nocą z piątku na sobotę kiedy poziom krwi w piwie będzie najmniejszy a ochota do służenia Ojczyźnie nie większa. Kapitan dostał bowiem zlecenie na Sydney lub inny port australijski od nie byle kogo bo od samego admirała Yamamoto. Esencją zlecenia było dostarczenie lokalnym rozleniowionym obserwatorom spektaklu w postaci fajerwerków i ogni wcale nie sztucznych a pochodzacych od widowiskowo kończących swój pobyt na powierzchni statków i okrętów US i RA Navy licznie w tych portach zgromadzonych.

Nie dziwota więc, że 29 maja 1942 roku pięć dużych  japońskich okrętów podwodnych, I-21, I-22, I-24, I-27 and I-29 zajęło pozycje około 30 mil na północ od Sydney. Trzy z nich niosły na swoich pokładach  miniaturowe okręty podwodne klasy ’A’ (patrz ilustracje poniżej) a dwa pozostałe  posiadały hangar i rampę startową dla wodnosamolotu rozpoznawczego typu Yokosuka E14Y Glen. 

 image

 image

 

 Tego samego dnia o 4 rano wodnosamolot ten,  pilotowany przez chorążego  Susumo Ito,  rozpoczął  trwający ponad godzinę lot rozpoznawczy nad Sydney Harbour.  Został wprawdzie dostrzeżony i zaraportowany (jako niezidentyfikowany wprawdzie) do  tzw ‘wyższych szczebli dowodzenia ’lecz żadnej akcji nie podjęto a dowódca sił morskich i obrony Sydney, kontradmirał Muirhead-Gould nie został poinformowany(!). Trasa lotu chorążego poniżej, jak widać pomimo paskudnej pory dnia trudno było jego samolotu nie usłyszeć i nie zauważyć w  świetle reflektorów przeciwlotniczych. Nie należy bowiem wnosić z opisów relatywnej beztroski podanych na wstępie, że port w Sydney pozbawiony był wogóle jakiejkolwiek obrony. 

 
 image
 
  
Na początku wojny powstała tam liczna flota łodzi patrolowych, najczęściej pochodzenia cywilnego a więc promów oraz łodzi motorowych (czasem nawet  luksusowych jachtów) wynajętych od osób prywatnych lub przez nie przekazanych  i obsadzanych przez ochotników oraz oficerów rezerwy marynarki.  Jednostki te uzbrojono w karabiny maszynowe  Vickers 0.303 a niektóre również w bomby głębinowe.



image

 
W Sydney zainstalowano też jedne z pierwszych na świecie podwodne pętle indukcyjne (loop 1 i 2 na rysunku powyżej) do wykrywania jednostek przepływających ponad nimi. 31 maja 1942 roku  obie pętle wewnętrzne były uruchomione ale obsłudze brakowało zarówno wyszkolenia jak i doświadczenia. Z sześciu pętli zewnętrznych dwie nie działały wogóle i z tego względu cała szóstka została pozbawiona bez obsługi. Powstał również system sieci zaporowych mających zapobiec  przedostawaniu się wrogich jednostek podwodnych do portu.  Niektóre z odcinków nie zostały ukończone do maja ’42 ale istniejące  częściowo spełniły swoje zadanie,  o czym potem.  Także stacjonujące w porcie jednostki wojenne stanowiły poważną silę bojową zarówno w zakresie obrony przeciwlotniczej jak i przeciwpodwodnej. 
 
Przez cały dzień załogi japońskich okrętów podwodnych przygotowywały się do nocnego ataku. Wbrew czesto spotykanym opiniom absolwenci szkoły miniaturowych okrętów podwodnych w Kure nie byli szkoleni do misji samobójczych aczkolwiek w świetle niepowodzenia misji w Pearl Harbor byli świadomi, że ich szanse na bezpieczny powrót na okręt macierzysty są znikome.  Dowódcy miniaturek,  porucznicy Keiu Matsuo, Kenshi Chuman (Chuma wg innych transkrypcji) i podporucznik Katsuhisa Ban oraz załogańci bosmani Tsuzuku, Omori i Ashibe przebrali się w czyste mundury po rytualnym obmyciu ciała wódką sake, spisali ostatnie listy do bliskich w których prosili między innymi aby dbali o siebie nawzajem i nie płakali po ich smierci, niektórzy z ich ogolili głowy. Nastroje na okrętach macierzystych były minorowe, żegnanie 6 młodych ludzi idących na pewną śmierć nie było zapewne czynnością budującą.
 
Pierwszy na spotkanie ze swoim przeznaczeniem wyruszył Matsuo, o godzinie 17:21, następnym był Chuman o 17:28 i  Ban o 17:40. Natomiast pierwszy do Sydney dotarł zgodnie z planem Chuman aczkolwiek 2 godziny później niż zakładano ze względu  na stan morza i prądy morskie.  Jego okręcik zdołał przejść nie zauważony przez  zewnetrzne pętle indukcyjne, wewetrzną pętlę nr 11 bez zostawienia śladu na rejestratorze, wyminąć ścigacz okrętów podwodnych HMAS ‘Yandra’ oraz przepłynąć nad pętlą nr 12 która wykryła go ale obsługa zignorowala ten fakt.  Nie zauważyła go także łódź patrolowa ‘Yarroma’ która pilnowała prawie 300m przerwy w niedokończonej sieci. Wpłynął w nią niedaleko jej krawędzi i tu zaczęły się schody gdyż nawigując po ciemku pod wodą Chuman zderzył się z podstawą  swiatła nawigacyjnego znajdujacą się zaraz za siecią.  Instynktownie starał się wycofać ale jego 24 metrowa jednostka znajdowała się zbyt blisko sieci- osłony śrub napędowych wplątały się w jej ogniwa.  Uwięziony i częściowo wynurzony okręt zauważył jako pierwszy Jimmy Cargill, nocny strażnik na stojącym w pobliżu dźwigu pływającym, około godziny 20:15 i ten właśnie moment można przyjąć za początek chaosu jaki zapanował później.
 
Jimmy nie miał oczywiście telefonu komórkowego ani innych znanych dzisiaj środków komunikacji. Najpierw  powiosłował swoją  łódką do okrętu  podwodnego (wówczas jeszcze ‘niezidentyfikowanego obiektu’) aby zbadać sprawę, potem do łodzi patrolowej ‘Yarroma’. Jej dowódca mu nie uwierzył i posłał do wszystkich.... tzn kazał mu wrócić skąd przypłynął i przyjrzeć się jeszcze raz. Co wykonawszy  wrócił do ‘Yarromy’ na której szyper szamotał się z lampą szperacza, dosyć długo i bezowocnie.  Potem dwóch członków załogi ‘Yarromy’ zaznało przyjemności obserwacji okrętu Chumana  z bliska. Jednocześnie wszelkie próby porozumienia się sygnałami świetlnymi ze stacją sygnałową  pozostały bezowocne. Nadajnik radiowy na pokładzie ‘Yarromy’ był bezużyteczny na fonii, dopiero po jakims czasie ktoś bardziej bystry wpadł na pomysł przełączenia go na klucz Morse’a. Łączność z dowódctwem na Garden Island została nawiązana, raportowano „Podejrzany obiekt w sieci’. Odpowiedź: „Podpłynąć i zbadać”, w sumie minęło 97 minut.  ‘Yarromie’ podpłynąć się nie chciało, aldisem nadała robotę innej łodzi patrolowej HMAS ‘Lolita’, mogła to uczynić gdyż  dowodzący oficer  na ‘Lolicie’ był młodszy stopniem od odpowiednika na  ‘Yarromie’.
 
HMAS’Lolita’ przystąpiła do akcji i wnet zaloga  rozpoznała obiekt uwięziony w sieci w świetle lampy aldisa. Nadano do stacji sygnałowej wiadomość o przystąpieniu do ataku.  Podpłynawszy dosyć blisko okrętu Chumana zrzuciono bombę głębinową i dano pełny gaz by uciec z zasięgu jej wybuchu. Ale mijały chwile a wybuchu nie było.  Ot braki w wyszkoleniu, ustawianie zapalnika ciśnieniowego do programu szkolenia rezerwistów się nie załapało więc nastawiona na 100 stóp bomba nie mogła zdetonowac w wodzie o głębokości jedynie 80. Druga próba również nieudana z oczywistego powodu.  W tym przypadku brak wiedzy okazał się dla załogi ‘Lolity’ zbawienny. Wybuch którejkolwiek z bomb spowodowałby  pewną eksplozję dwóch torped w które okręt podwodny był uzbrojony. Prawie tona (łącznie z  bombami) militarnego materiału wybuchowego  rozerwałaby na strzępy nie tylko podwodniaków ale również ‘Lolitę’oraz ‘Yarromę’.  

W czasie gdy ‘Lolita’ przygotowywała się do trzeciego ataku Chuman i Omori doszedłwszy do wniosku o beznadziejności ich sytuacji  wybrali wyjście godne samurajów. O godzinie 22:37 eksplodowali jeden z dwóch 135 kilogramowych ładunków wybuchowych służących do samozatapiania jednostki.  Nawet ta ilość była wystarczająca aby wyrwać ‘Lolitę’ z wody i prawie ją zatopić.  Podniósł się również alarm w porcie i liczne jednostki rozpoczęły nieskoordynowane działania przeciwpodwodne. W tym czasie w Sydney Harbour znajdowały się już pozostałe dwa japońskie okręty podwodne , opóźniony o prawie 4 godziny Matsuo i Ban (też prawie tyle).
 
Kiosk okrętu Matsuo dostrzeżono  o 22:52 na nieuzbrojonej łodzi patrolowej ‘Laurania’ a potem na ścigaczu ‘Yandra’ który postanowił ją staranować z powodzeniem zresztą. Ze wgledu na początkową równoległość kursów obu okrętow kolizja nie wywarła oczekiwanego skutku,  bezowocnym okazał sie też późniejszy atak sześcioma bombami głebinowymi. Pomijając fakt, że w wyniku ich eksplozji na ‘Yandrze’  ‘wysiadło’ sterowanie, oswietlenie , układy demagnetyzacji oraz ASDIC. Okręt Matsuo uszedł bez wiekszych uszkodzeń (ale konsekwencje tych mniejszych dały o sobie znać za chwilę) i zapewne pozostał na dnie przez jakiś czas.
 
Ban miał więcej szczęścia choć i on nie uchronił się przed wykryciem. O 22:52 znalazł się w pobliżu krążownika USS ‘Chicago’ zacumowanego do boi Nr2 przy Garden Island i to w doskonałej pozycji do strzału. Załoga krążownika, zaalarmowana detonacją na okręcie Chumana oraz ostrzeżeniami od Muirhead-Goulda z godziny 22:27 i 22:36 prowądząc obserwację powierzchni dostrzegła kiosk  jego okrętu. Rozpoczęła się dzika strzelanina z 40mm poczwórnych działek przeciwlotniczych (pom-pomów) oraz dwóch rufowych armat przeciwlotniczych kalibru 130mm do widocznego na powierzchni celu a i potem do czegokolwiek co celem się wydawało.  Dowódca ‘Chicago’ komandor Bode był akurat na przyjęciu urodzinowym u kontradmirała Muirhead-Goulda więc mógł z brzegu podziwiać lot czerwonych pocisków trasujących po całym prawie porcie. Cudownym sposobem aktywność artyleryjska krążownika nie spowodowała strat.  Pod nieobecność dowódcy komandor–porucznik Mecklenberg zarządził podniesienie pary i przygotowanie okrętu do natychmiastowego opuszczenia portu w Sydney.
 
Kontradmirał Muirhead –Gould nie był ciągle przekonany o obecności  japońskich okrętow podwodnych w porcie. O godzinie 23:36 wyruszył na motorówce w kierunku sieci torpedowej w której zakończył swoją misję okręt Chumana. Spotkawszy się tam z załogą HMAS ‘Lolita’ poddał w wątpliwość otrzymane informacje  pytając np czy widziała ona kapitana domniemanego okrętu oraz czy miał on czarną brodę.
 
Nie jest wiadome co dokładnie porabiał Ban w tym czasie, przypuszczalnie odstraszony ostrzałem z USS ‘Chicago’ (i to dwukrotnym) popłynął w kierunku Harbour Bridge a potem zawrócił szukając okazji do ponowienia ataku.  Kto szuka ten znajdzie, jednakże  jego pozycja nie jest już tak korzystna jak była za pierwszym podejściem. Zamiast  widzieć całą 183 metrową burtę krążownika na tle oswietlonej (!) Garden Island widzi teraz jego rufę i część kadłuba pod ostrym kątem oświetlone światłem Księżyca. Przypuszczalnie ze wgledu na dużą aktywnośc w sąsiedztwie Ban nie decyduje się na szukanie lepszej pozycji.  O godzinie 0:29 odpala pierwszą torpedę w kierunku ‘Chicago’; osiągnąwszy prędkośc 44 węzłow ma trafić w niego po około 30 sekundach.  Czas mija , wybuchu nie ma. No to druga torpeda- w międzyczasie rozległa się odległa eksplozja. To pierwsza torpeda minąwszy o 25 metrow stojący niedaleko krążownika niszczyciel USS ‘Perkins’ pokonała 1100 metrów dzielące okręt Bana od Garden Island, przeszła pod kadłubem zacumowanego holenderskiego okrętu podwodnego K9 i pod  przekształconym na pływające koszary promem HMAS ‘Kuttabul’  eksplodując  na kamiennej ścianie nabrzeża bezpośrednio pod promem.

 Rysunek pokazujący przebieg ataku Bana poniżej. Kierunki biegu torped nie są równoległe do kursu okrętu podwodnego gdyż zostały one ustawione na 60-cio stopniową zmianę kursu własnego w celu zmniejszenia szans wykrycia okrętu na podstawie ich śladu w wodzie.
 
 image
  
Wybuch wyrzucił zbudowany głownie z drewna prom w powietrze równoczenie przełamując jego kadłub prawie na połowę. Po opadnieciu na wodę częśc rufowa zatonęła natychmiast, dziobowa pozostała cześciowo wynurzona.  W ułamku sekundy 21 australijskich i brytyjskich marynarzy odeszło na wieczną wachtę.  Fotografia zatopionego HMAS ‘Kuttabul’ poniżej.

 image
  
Cofnijmy się teraz w czasie o kilka minut. Wprawdzie zakrawa to na istną komedię ale komandor Bode, dowódca  USS ‘Chicago’ pozostawał ciągle sceptyczny  co do obecności japonskich okrętów podwodnych w porcie. Wróciwszy na krążownik zajety był akurat op...  swoich oficerów za nieplanowane zużycie amunicji plot gdy załoga podniosła alarm po zauważeniu sladu topedy w pobliżu krążownika. Była to druga torpeda Bana, wprawdzie nastawiona na 5m ale pruła praktycznie po powierzchni ze wględu na awarię systemu kontroli zanurzenia.  Z tego też powodu nie nastąpiło automatyczne uzbrojenie głowicy po przepłynięciu przez torpedę wymaganego dystansu i zakończyła ona swój bieg miękkim lądowaniem na brzegu Garden Island.  Jednakże nawet taki ‘corpus delicti’ nie był dla Bodego wystarczajacy. Mruknął coś o śladzie torowym pozostawionym przez motorówkę i właśnie zabierał się za dalszy ciąg swojej mowy pochwalnej gdy na Garden Island łupnęło potężnie. To detonowała pierwsza torpeda.
 
Na ironię losu wygląda fakt, że kontradmira ł Muirhead-Gould omalże w tym samym momencie wsiadał do swojej motorówki po wykonaniu na załodze HMAS ‘Lolita’ podobnego ćwiczenia gimnastycznego jakie zademonstrował Bode. Gdy na odgłos eksplozji zapytał –‘Cóż do diabła to było?’ otrzymał od jednego z członków załogi ‘Lolity’ odpowiedź: ‘Jak pan popłynie w głąb portu to może pan spotka japońskiego kapitana z czarną brodą’.
 
Po wykonaniu w sumie nieudanego ataku Ban skierował swój okręt w stronę wyjścia z portu i rozpoczął drogę na spotkanie z okrętem macierzystym  I-24. O jego dalszych losach nic nie było wiadomo przez prawie 65 lat.  
 
Załoga krążownika USS ‘Chicago’ zwijała się jak w ukropie i zdołała uruchomić okręt do godziny 2:14 kiedy to zgłoszono gotowość do wyjścia. Nawet po odbiciu komandor Bode z uporem maniaka prześladował swoich podkomendnych nie wierząc ich zapewnieniom, że widzieli i ostrzelali miniaturowy okręt podwodny.  Stwierdziwszy, że Mecklenberg pewnie ‘nie wiedziałby nawet jak wygląda okręt podwodny’ doczekał się fantastycznej riposty: ‘One wyglądają tak jak ten. komandorze’ gdyż właśnie wzdłuż sterburty krążownika przepływała jednostka dowodzona przez porucznika Matsuo. Blisko, tak blisko, że poźniej podejrzewano iż weszła ona  w kolizję z USS „Chicago’  i za blisko aby do niej można było otworzyć ogień z artylerii pokladowej.
 
Wewnętrzna pętla indukcyjna nr 12 zarejestrowała ‘ping’ o 3:01, Matsuo przystepował do akcji po prawie 4 godzinach spędzonych na dnie oceanu. Jego cel główny, USS ‘Chicago’ był już od dawna w drodze razem z niszczycielem USS”Perkins’ więc jedynym wartym zachodu okrętem stał się ciężki krążownik HMAS ‘Canberra’ przycumowany do boi nr 1 u wejscia do Farm Cove niedaleko od Harbour Bridge. Jest prawie pewne, że Matsuo  osiągnął pozycję umożliwiającą odpalenie torped co w sytuacji gdy po porcie kręciło się już  istne  mrowie różnego rodzaju jednostek pływajacych zajętych poszukiwaniem wrogich okrętów podwodnych należy uznać za wyczyn.
 
O godzinie 4:40 na pokładzie ‘Canberry’ zauważono coś co wydawało się być śladem torpedy ale .... wcale nim nie było.  Z powodu doznanych wcześniej uszkodzeń torpedy w wyrzutniach zostały zablokowane i jedyną reakcją na odpalenie był  syk sprężonego powietrza.  To co załoga ‘Canberry’ zaobserwowała było zapewne ciągiem bąbli powietrznych powstałych w trakcie tej próby. Matsuo wiedział, że torpedy nie zostały wystrzelone gdyż okręt nie utracił wyważenia jak to zwykle bywa po tym jak kilkasetkilogramowa torpeda rozpoczyna swój bieg.   Jak się potem okazało jedna z torped ‘przebiegła’ jedynie pół metra a druga aż cały metr.
 
Można sobie wyobrazić rozczarowanie i zlość porucznika Matsuo. Nie znając przyczyny takiego obrotu sprawy postanowił najprawdopodobniej poszukać w miarę spokojnego miejsca i  dokonać oglądu okrętu. Zaciemniona zatoka Taylors Bay wydawała się być właśnie takim miejscem.
 
Na łodzi patrolowej HMAS ‘Sea Mist’  dowódca Reg Andrews dostrzegł około godziny 5 rano ciemny obiekt w Taylors Bay.  Po zwrocie w kierunku obiektu nawet w panujących ciemnościach był  już wkrótce w stanie zidentyfikowac go jako kiosk płynącego w częściowym zanurzeniu okrętu podwodnego.  Reg miał szczęście, na pokładzie znajdował się ktoś kto potrafił nastawiać zapalniki ciśnieniowe bomb głębinowych. Sternik Potter  po krótkiej szamotaninie ustawił dwie z posiadanych czterech  na 50 stóp (15m) a następnie zrzucił jedną na pozycji gdzie szybko zanurzający się okręt Matsuo zniknął pod powierzchnią.  Wybuch 180 kg TNT jaki wkrótce nastąpił wyrzucił okręt podwodny na powierzchnię  oraz częściowo odłamał sekcję rufową tuż za grodzią wodoszczelną. Załoga ‘Sea Mist’ mogła omalże dotknąc wystające ponad wodę i ciągle obracajace się śruby napędowe. Ponowny atak na tonącą już jednostkę spowodował znaczne uszkodzenia również na ‘Sea Mist’. Wkrótce inne jednostki patrolowe przylączyły się do akcji i w zatoce kontynuowano ataki bombami głebinowymi choć już bez widocznego czy wykrywalnego celu.  Ten bowiem spoczywał na dnie tam gdzie dosięgła go pierwsza bomba z ‘Sea Mist’.
 
Operacja poszukiwania i wydobycia zatopionego okętu rozpoczęła się tego samego dnia tj. 1 czerwca. Wkrótce nurkowie zlokalizowali go i założyli stalowe liny przy pomocy których miał być podniesiony na powierzchnię .  Czego dokonano przy zastosowaniu dźwigu pływającego już  3 czerwca. 
 
 image
 
 
   
Nurkowie pracujący na okęcie Matsuo slyszeli jakoby stukania w kadłub ale w ostatecznym rozrachunku zarówno dowódca jak i bosman Tsuzuku zginęli śmiercią samobójczą przy czym Matsuo wpierw zastrzelił kolegę a potem siebie.
   
Ranek 1 Czerwca 1942 powitali sydnejczycy w niepewności co do tego co konkretnie stało się w nocy. Nawet Muirhead-Gould nie posiadał, co w zasadzie nie powinno dziwić, pełnej jasnosci sytuacji. Na mieście mówiono to o ćwiczeniach, to o inwazji itp. Środki masowego początkowo milczały czekając na oficjalne stanowisko marynarki i ‘czynników politycznych’. Jednakże nieudolności i braku należytej obrony w Sydney Harbour nie dało się ukryć . 6 czerwca popularny tygodnik ‘Smith’s Weekly’ opublikowal żądanie przeprowadzenia publicznego śledztwa w sprawie wydarzeń z nocy 31/1. Mętne tlumaczenia i wyjaśnienia  ministra marynarki, Normana Makina, zostały krytycznie zweryfikowane w następnym wydaniu tygodnika. Stało się jasne, ze wersja oficjalna ma luki, dziury a cała masa pytań pozostaje bez odpowiedzi. Stopniowo różne zainteresowane strony zaczęły wyrażać niezadowolenie z sytuacji jaka powstała w wyniku ataku japońskich okrętów. Swoją ‘troskę’ wyraziła  US Navy a szczególnie elokwentny w krytyce okazał się nie kto inny jak komandor Bode z USS’Chicago’.
 
Oczywiscie prace nad wewnetrznym raportem już trwały ale nie miał on ujrzeć swiatła dziennego aż do 1965 roku kiedy to został odtajniony. Raport ten a w  zasadzie dwa gdyż ten pierwszy z 22 czerwca  nie został przyjety przez ‘naczalstwo’, przygotował  Muirhead-Gould. Raport był przykładem typowego ‘spin doctoringu’ i w zasadzie nie miał na celu obiektywnego ustalenia prawdy materialnej a raczej zadowolenie australijskiej administracji i dostarczenie jej sensownej narracji której wstrętni pismacy ze ‘Smith’s Weekly’ nie rozszarpaliby na strzepy. Ponadto chodziło o uspokojenie amerykańskiego sojusznika którego wiara w bezpieczeństwo australijskich portów została mocno podkopana.  No i oczywiscie sam Muihead-Gould był jak najbardziej zainteresowany w ‘wygładzeniu’  oceny swoich poczynań (czytaj zaniedbań) krytycznego dnia i przedtem. 
 
Kontradmirał zasłużył oczywiście na tęgą krytykę ale oficjalnie dostało mu się zupełnie za coś innego.  Przejawiając  dosyć rzadką jak na wojenne czasy wrażliwość (lub humanizm jak kto woli) rozkazał  aby ciała czterech japońskich podwodniaków wydobyte z wraków ich okrętów zostały pochowane (kremacja)  z pełnymi honorami wojskowymi. Co też nastąpiło 9 czerwca na Rookwood Cementary gdzie nie zabrakło japońskich flag na trumnach i trzech salw honorowych.  Gest ten nie spodobał się jednak  ANA, czyli Australian Natives’ Association, organizacji propagującej ‘totalny’ patriotyzm. Jej członkowie podnosili niestosowność takich honorowych zachowań w świetle barbarzyńskiego zachowania japońskich sił zbrojnych w Hong Kongu i na Filipinach itp.  No cóż.....
 
Po wojnie z wraków okrętów Chumana i Matsuo złożono jeden i umieszczono w Australian War Memorial w Canberze. A co się stało z okrętem Bana? Wiemy, że o godzinie 1:58 ‘coś’ przepłynęło nad pętlą indukcyjną nr 12 w kierunku otwartego oceanu, był to zapewne ślad pozostawiony przez ten okręt.   W listopadzie 2006 roku płetwonurkowie- amatorzy z gupy ‘No Frills Divers’  odkryli  go w prawie nienaruszonym stanie na dnie na głębokości 50m trzy kilometry od rafy Newport w pobliżu północnych plaż Sydney. Nic nie wskazuje na to aby załoga opuściła lub próbowała opuścić swojąjednostkę albo odpaliła ładunki samoniszczące.  Wrak uznany został za grób wojenny i otoczony 500m monitorowaną strefą ochronną. Wygląda tak, jak na zdjeciu poniżej. 
 
 image
 
 
 
Cel ataku Bana, krążownik USS’Chicago’ nie umknął swojemu przeznaczeniu, został zatopiony przez lotnictwo japońskie w bitwie koło wyspy Rennell 30 stycznia 1943 roku. Jego dowodca z okresu stacjonowania w Sydney, komandor Bode, przeżył swój okręt  o niecałe trzy miesiące. Tragiczna postać, w trakcie operacji morskich koło wyspy Savo na Solomonach  w sierpniu 1942 dowodzona przez niego grupa okrętów została zaskoczona przez siły japońskie. Bode wycofał swój uszkodzony okręt z akcji nie przekazując informacji o pojawieniu się sił nieprzyjacielskich  do innych grup w rejonie.  Spowodowało to największą klęskę na otwartym morzu w historii US Navy.  Ciężkie krążowniki admirała Mikawy zatopiły w nocnym boju amerykańskie ciężkie krążowniki  USS ‘Astoria’, ‘Vincenness’ i ‘Quincy’ oraz australijski ciężki krążownik HMAS ‘Canberra’ (znany nam już z historii ataku porucznika Matsuo). Poległo  1024 marynarzy. Raport z dochodzenia przeprowadzonego  po tej bitwie miał być przyjęty 20 kwietnia 1943 roku. Dowiedziawszy się o oskarżeniach jakie raport pod jego adresem wysuwał  komandor Bode odebrał sobie życie dzień przedtem.
 
 
 
karol123
O mnie karol123

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Kultura